czwartek, 28 lipca 2016

Greece

Witajcie kochani! Tak jak wam obiecałam pojawi się w najbliższym czasie parę postów. Dziś mam dla was post związany z moimi wakacjami.

Początek wakacji spędziłam w Grecji, a dokładniej na Krecie. Pogoda była znośna, bo pomimo wysokich temperatur wiał silny i zimy wiatr, dzięki któremu było idealnie.

Będą w Grecji byłam na dwóch wycieczkach. Pierwsza z nich była na wyspę Spinalonga (dawniej wyspę trędowatych). Po drodze wstąpiliśmy również do bardzo urokliwego miasteczka położonego niedaleko tej wyspy: Agios Nikolaos. W tym miasteczku, w centrum znajduje się jezioro słodkowodne, które łączy się z morzem.

Druga wycieczka została zaplanowana przez nas. Pojechaliśmy do pobliskiego miasteczka (którego nazwy nie pamiętam ;)).

Cały wyjazd był bardzo udany i gdybym mogła, to wróciłabym w tamte strony.



I jak zwykle to bywa mam dla was wakacyjne nutki oraz zdjęcia z Grecji.


































środa, 27 lipca 2016

Return


Witajcie! Dawno mnie tu nie było. Co ja gadam, nie było mnie tu całe wieki. Ostatni mój wpis na tym blogu był rok temu. Ale postanowiłam wrócić (chociaż na chwilę), bo bardzo mi tego brakuje. Takie wielkie zaległości były spowodowane nową szkołą, większą ilością zadań domowych, projektów, prac badawczych… po prostu jak na studiach ;)

Może nie będę pisała tutaj bardzo dużo, ale postaram się wstawiać jakieś posty w wakacje, jakieś wolne dni, święta itd. Możliwe, że teraz będę wstawiała parę postów dziennie, aby chociaż trochę wam to nadrobić.

A teraz macie tu parę zdjęć z tego roku szkolnego! No i oczywiście jeszcze jakieś piosenki (o moich aktualnych idolach będzie osobny post, bo dużo się zmieniło).











wtorek, 27 października 2015

Bieszczady

Witajcie! Dziś mam dla was post z moich wakacji.
W sierpniu byłam u babci i dziadka w Bieszczadach. Mają oni domek w miejscowości Chrewt (jest tam tylko 5 domów). W Bieszczadach byłam 3 tygodnie. Poznałam tam 21-letnią Nastazję i jej siostrę 19-letnią Martynę. Mimo tego, że były one dużo starsze ode mnie dobrze się z nimi dogadywałam :)

Kolega mojego dziadka ma stado „dzikich” koni, do których codziennie chodziłam z Nastką (ona ma tam swojego konia o imieniu Edgard). Te konie były naprawdę bardzo przyjazne i były z nich straszne głodomory :) Poza tym jeździłam  z Nastią i jej mamą na basen, na konie itd.

Po trzech tygodniach pobytu w Bieszczadach przyjechali po mnie rodzice, ale jeszcze pojechaliśmy po aqua parku we Lwowie. Było po prosty super: prawie pionowe zjeżdżalnie, na których brakowało mi „krzyku” w gardle, zjeżdżalnie leje, pontonowe… Po 5 godzinach w aqua parku pojechaliśmy tramwajem do centrum Lwowa (na starówkę) i zjedliśmy kolację, dużą kolację.

W niedzielę w końcu wyruszyliśmy do Gliwic, ale to nie koniec przygód :) W Rzeszowie był pokaz fontann, który był przecudowny ♥♥♥ Po skończonym pokazie (o 22.30) w ubraniach wykąpaliśmy się w fontannach (nawet rodzice) wiedząc, że mamy jeszcze jakieś 2h do Gliwic i nie mamy się w co przebrać. Ale warto było. Nigdy chyba tego nie zapomnę.

To już koniec moich opowieści o wakacjach spędzonych w Bieszczadach.
Ale mam jeszcze dla was 2 piosenki, które podbiły moje serce: Adore-Jasmine Thompson i Shut up and Dance-WALK THE MOON



















A wam jak minęły wakacje? Piszcie w komentarzach :)  

Ps.Pozdrawiam Martynę Mielnik i Karolinę Sączek :)

wtorek, 1 września 2015

Two weeks of fredoom



Hejka! Nie było mnie tu dosyć długo, ale w te wakacje chciałam się trochę wyluzować, zapomnieć o czekającym mnie gimnazjum, odstresować się i wypocząć… Ale już jestem. Wakacje się skończyły, a ja chce je wam jeszcze trochę przedłużyć. Dlatego dziś mam dla was posta z moich wakacji.

Ostanie 2 tygodnie lipca spędziłam z rodziną i znajomymi na świetnych wakacjach. W pierwszym tygodniu byłam na Mazurach. Pogoda była idealna do żeglowania, słońce świeciło, a wiatr nas nie opuszczał. Codziennie kąpaliśmy się na środku jeziora, nawet, gdy woda była zimna. Najczęściej spaliśmy „na dziko”, czyli zatrzymywaliśmy się na jakiejś plażyczce lub przy lesie, a nie w porcie.


 Razem z Liwią i Mateuszem (moimi przyjaciółmi) biegaliśmy po drzewach laliśmy się wodą itp. Oczywiście nie obyło się bez „wodnych bitew”, przy których było bardzo dużo śmiechu. Mięliśmy wiele przygód między innymi: Płynęliśmy w czasie burzy po Śniardwach, chodziliśmy po linach, bawiliśmy się w chowanego, ale ta zabawa skończyła się tym, że wszyscy spotkaliśmy się przy pewnej górce i zaczęliśmy się z niej turlać i biegać po nie na bosaka do późna w nocy. Tego czasu spędzonego na Mazurach chyba nigdy nie zapomnę i będę go jeszcze długo wspominać :)






Na następny tydzień pojechałam nad morze, do Chałup. Mimo iż pogoda najlepsza nie była, to i tak było bardzo fajnie. Spotkałam tam paru znajomych, z którymi miło spędziłam czas. W cieplejsze dni chodziliśmy na plaże. W morzu wykąpałam się dwa razy (raz zostałam wrzucona do wody w ubraniu). Z moją siostrą i mamą chodziłyśmy na spacery, które zakańczałyśmy jakąś pyszną przekąską np. lodami panierowanymi w mussli, albo goframi na patyku (mniammmm)




Szczerze mówiąc mogłabym wam pisać i pisać o moich wakacjach, ale nie chcę was zanudzać, więc kończę. Mam nadzieję, że tak jak ja spędziliście świetne wakacje.

A tu takie 2 wakacyjne nutki dla was: Ain' nobody-Jasmine Thompson i Heartbeat-Margaret




 W takim razie do zobaczenia w kolejnym poście (o Bieszczadach, gdzie spędziłam prawie cały sierpień) Paaaa!